Kronika czasu pandemii - Damian Laskowski
Kronika czasu pandemii
W połowie listopada 2020 r. zorganizowaliśmy na Wydziale Historycznym konkurs pt. „Kronika czasu pandemii”. Chcieliśmy, aby doświadczenia naszych studentek i studentów z czasu izolacji, poparte wnikliwą analizą różnych źródeł pisanych i ikonografii, pozostawiły trwały ślad w postaci tekstu będącego zapisem kronikarskim roku 2020 na naszym Wydziale. Laureatem wyłonionym przez jury konkursu został Damian Laskowski.
Gdańsk, 5.01.2021
Damian Laskowski
Wydział Historyczny UG
Niemcoznawstwo, III rok
„Kronika czasu pandemii – szalony 2020 rok”.
Choroby, zarazy, pandemie są nam i całej ludzkości znane już od zarania dziejów. Tzw. „czarna śmierć”[1], „hiszpanka”[2], ptasia grypa, a nawet ebola, to jedne z nielicznych chorób zakaźnych, które spadły na ludzi w przeszłości historycznej. Miniony 2020 rok, bo to o nim będzie mowa, również zalicza się do czasów opanowanych przez pierwiastek chorobotwórczy. Jest wtorek, piąty dzień nowego roku. Ludzie żyją w obawie o swoje zdrowie i zdrowie swoich najbliższych. Ich życie, jak i dotychczasowy system funkcjonowania w ciągu dnia przed pandemią, uległ drastycznym zmianom. Wszyscy siedzą w domu, w nim pracując, ucząc się i studiując. Ostra choroba zakaźna układu oddechowego, która wywołana jest przez zakażenie się wirusem SARS-CoV-2 opanowała i zdominowała świat, izolując wszystkich w ich przysłowiowych czterech ścianach. Świat walczy z zarazą, a ludzie z osamotnieniem jak i odebraniem ich wolności oraz swobody. Ale od czego tak naprawdę to wszystko się zaczęło? Jak przebiegł miniony rok? Jakie były reakcje społeczeństwa i ówczesnych władz? Sprawdźmy to otwierając bombonierkę pełną różnych czekoladek, owiniętych w papierki kolejnych miesięcy kalendarza, niczym ten adwentowy otwierany przez dzieci podczas świąt z niespodzianką ukrytą pod każdym z jego okienek.
I Zaczynając naszą pandemiczną podróż powinniśmy cofnąć się do grudnia 2019 roku, w którym to wszystko się zaczęło. Mianowicie, w tym miesiącu słyszymy o pierwszym przypadku zakażenia Coronawirusem. Oczywiście wtedy jeszcze nikt nie wiedział, iż takowa choroba istnieje. Zarażona osoba trafiła do szpitala z teoretycznie zwykłym zapaleniem płuc, które później okazało się ukrywać pod maską nowej choroby XXI wieku. Opisywana historia miała miejsce na chińskim targu miejskim, w mieście Wuhan, które uchodzi za 10. największe miasto owej republiki. Ze względu na swoją powierzchnię, w Chinach pojawiały się kolejne osoby, które skarżyły się na problemy z układem oddechowym. A sam chiński zespół medyków odkrywa, iż mamy do czynienia z nową nieznaną chorobą. Oczywiście targ, ze względów uchodzenia za źródło chorobotwórcze został zamknięty, a przypadków zarażonych przybywało. W połowie stycznia słyszymy o pierwszych śmiertelnych przypadkach oraz o pojawieniu się zarażonych osób w państwach sąsiadujących, m.in. w Tajlandii czy w Japonii. Koniec miesiąca cechuje rozprzestrzenienie się choroby w kraju europejskim słynnym z żabich udek i romantycznych spacerów w okolicach wieży Eiffla, czyli we Francji. Pierwszy miesiąc naszego kalendarium kończy się śmiertelnymi przypadkami w liczbie 213 oraz zakażonymi, których liczba przekracza 10000. Przedstawiciele służby zdrowia i naukowcy dochodzą do wniosku, iż wirus przenosi się przez czynnik ludzki oraz że nie musi objawiać się w pierwszych dniach zakażenia. Stany Zjednoczone z powodu odkrycia w swoich granicach pierwszego przypadku zakażenia, zamykają granicę, a WHO[3] ogłasza stan światowego zagrożenia epidemicznego.
II Miesiąc luty to dla nas kolejne nieprzyjemne doznania i przeżycia w postaci zakażonych Covidem i przypadków śmiertelnych. Jednak pomimo tych złych chwil, pojawia się i pierwiastek dobra. Pierwsze samoloty z ewakuowanymi obywatelami Chin na pokładzie, lądują w naszym pięknym Wrocławiu. Bill Gates[4] i jego fundacja przekazuje WHO 100 mln dolarów na rzecz walki z pandemią i przeprowadzeniem badań nad wirusem. Powstaje również pierwszy tymczasowy szpital dla zarażonych Covid-19, który może przyjmować chorych. Warto w tym miejscu odwołać się też do nazwy, gdyż po raz pierwszy w tym miesiącu Światowa Organizacja Zdrowia oficjalnie nazywa chorobę, którą wywołuje koronawirus Covid-19, jako akronim[5] utworzony od „coronavirus disease 2019”. Pytanie też nasuwa się, dlaczego koronawirus właśnie. Odpowiedź prosta, nazwa wskazuje na mikroskopijną budowę wirusa, kształtem przypominająca właśnie ową koronę. W lutym mówimy też o pierwszej odbytej dwutygodniowej kwarantannie przez pasażerów statku wycieczkowego o nazwie „Diamond Princes”, którzy odbywali właśnie podróż po Morzu Południowochińskim. Na liczbę osób przebywających na statku przekraczających 3500, aż ponad 600 z nich miało wynik pozytywny. Włochy natomiast odnotowują 60 nowych zakażeń wirusem, co stawia ich na piedestale piramidy państw europejskich z największą liczbą chorych. Z zarazą walczą już też państwa amerykańskie, a WHO podnosi poziom zagrożenia epidemicznego do bardzo wysokiego.
III Marzec jest okresem w szczególności dla polskiego narodu bardzo istotnym. To właśnie w tym miesiącu odnotowujemy pierwszy przypadek zakażenia w naszym kraju mężczyzny zamieszkującego granice województwa lubuskiego. Minister Zdrowia podejmuje decyzję, zakazując wywozu leków przeciwbólowych, przeciwgorączkowych i przeciwwirusowych z naszego kraju, chcąc zabezpieczyć polski lud. Ponad tydzień później programy telewizyjne podają do wiadomości informacje o pierwszym śmiertelnym przypadku zakażenia wirusem. Okazała się nim kobieta z województwa wielkopolskiego, zamieszkująca stolicę tegoż regionu, czyli Poznań. Polski rząd podejmuje decyzję o odwołaniu wszelkich imprez masowych, ograniczając tym samym zbyteczne zgromadzenia społeczne. Prowadzi też liczne dyskusje na temat zamknięcia kościołów. Przedstawiciele duchownych jednak chcą zwiększenia ilości przeprowadzanych mszy, tak by wszyscy wierni byli w stanie uczestniczyć w celebracjach i modlitwie. Kilka dni później Sejm uchwala ograniczenie ilości wiernych podczas mszy do 50. Księża tym samym zachęcają do oglądania transmisji mszy świętej przez odbiorniki telewizyjne. Oczywiście cała ta sytuacja nie może odbyć się bez spadku indeksów giełdowych, których wskaźniki są najmniejsze od ponad 40 lat. Pod koniec miesiąca w Polsce zostają wprowadzone pierwsze większe obostrzenia i ograniczenia w przemieszczaniu się. Sejm przyjmuje uchwały w sprawie tarczy antykryzysowej, która ma na celu pomoc finansową przedsiębiorstwom gospodarczym. Uczniowie i studenci natomiast, mają za zadanie zmierzyć się z nowym wyzwaniem – nauczaniem zdalnym. Sam osobiście pamiętam maila od dr Marty Bieszk[6] z odwołaniem naszych stacjonarnych zajęć oraz z prośbą o cierpliwość w ustaleniu dalszego planu działania. Wiadomość oczywiście była szokująca, ale do przewidzenia ze względów ówcześnie panującej wtedy sytuacji. Liczba zarażonych oczywiście stale wzrasta.
IV Zamknięte szkoły i uczelnie; zdalna nauka; zakaz przemieszczania się i wchodzenia na terytoria parków miejskich; nakaz i to obowiązkowy noszenia maseczek ochronnych nawet w przestrzeni publicznej; stała dezynfekcja rąk; zamknięcie galerii handlowych, punktów gastronomicznych, salonów fryzjerskich; przymus zachowania dystansu wynoszącego 2 metry; wprowadzenie ograniczeń dotyczących liczby osób przebywających w sklepach to właśnie jedne z ważniejszych realiów światowych, jak i obowiązujących w Polsce w okresie kwietniowym. Przyszło nam funkcjonować w ciężkich czasach z ogromem ograniczeń i pozbawieniem wolności. Pamiętajmy, że kwiecień był też dla nas okresem świątecznym, czasem przeżywania Zmartwychwstania Chrystusa i Wielkanocą. Były to dla wielu polskich rodzin wyjątkowo smutne święta, spowodowane ograniczeniami w ilości osób oraz zakazem przemieszczania się transportami publicznymi. Wszyscy spędzaliśmy zeszłoroczne święta, niczym „Kevin sam w dom”[7]. Zazwyczaj kończyło się to samotnością, ponieważ wielu z nas mieszka samych, czy to młodych, czy to starszych osób, do których cała rodzina dojeżdżała albo wybierała się na święta. Rok 2020 nam to uniemożliwił. Rząd w związku ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi prowadzi dyskusje na temat przeprowadzenia głosowania korespondencyjnego. Oczywiście wzbudziło to spore kontrowersje wśród społeczeństwa. Zdania zostały podzielone, z przewagą jednak negacyjną. A liczba zakażonych na całym świecie przekroczyła liczbę 3 milionów.
V Tutaj aż chciało by się zaśpiewać: „Hej, za rok matura…”[8]. Otóż maj to miesiąc odbywania egzaminów maturalnych, które ze względów pandemicznych uległy przesunięciu w czasie. Maturzyści przeżywali ogromny stres i niepewność, ponieważ dość późno poznali konkretne daty swoich egzaminów dojrzałości. Niby więcej czasu na naukę, ale i obawa związana ze sposobem ich odbycia. W związku ze wcześniejszymi ustaleniami rządu, w maju ruszają pierwsze przelewy zusowskie na konta przedsiębiorców, zleceniodawców i pracowników zatrudnionych na umowy o pracę. A wszystko to za sprawą odpowiednio wypełnionych druków pochodzących z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Druga połowa miesiąca budzi jakieś nadzieje. Wraca bowiem funkcjonalność m. in. zakładów fryzjerskich, salonów kosmetycznych oraz punktów gastronomicznych. I to bardzo dobrze, gdyż z odpowiednim zachowaniem obostrzeń sanitarnych fryzjerzy i kosmetyczki mogli normalnie zarabiać pieniądze, tak samo jak przedstawiciele gastronomii. Wraca też temat formy przeprowadzenia wyborów prezydenckich, z których notabene zrezygnowała Małgorzata Kidawa-Błońska[9] jako kandydatka. Koniec maja stał się również dla nas optymistyczny. Możemy bowiem znowu pójść do kina na seans, odwiedzić basen czy siłownię, ale przede wszystkim nie musimy nosić maseczek w otwartej miejskiej przestrzeni. Trochę oddechu i świeżego powietrza. No powiedzmy, że świeżego.
VI Co natomiast kojarzy nam się z czerwcem? Na pewno egzaminy końcowe na uczelniach wyższych. Przez pandemię oczywiście, studenci i wykładowcy przebywali w domach i to z nich przy pomocy platformy MS Teams[10], odbyły się wszystkie zaplanowane egzaminy. Oczywiście o jakości tych egzaminów można by dużo opowiadać. Sama forma pozostawia wiele do życzenia. Problemy ze sprzętem, z internetem, z kamerką, bądź głosem – zaprzątały nam głowy. Ale był to jedyny racjonalny sposób poradzenia sobie z zaistniałą sytuacją. Osobiście też przybliżę moją przygodę z jednym z egzaminów końcowych. Był to pierwszy egzamin w tym słonecznym dniu. Lekko zaspany w pośpiechu uruchamiam sprzęt i łączę się z wykładowcą. I niestety nie wszystko odbyło się bez problemu. Przez dobre 5 minut trwania egzaminu, ustnego w dodatku, nie słyszałem egzaminatora, z powodów technicznych. Później oczywiście problem się rozwiązał. Ale co się najadło stresu to już inna kwestia. Czerwiec to również czas jednego z pierwszych postępów medycznych WHO. Odkryli bowiem pewne właściwości leków, które miałyby zabezpieczyć nas przez zachorowaniem. Ale były to tylko pierwsze niepewne odkrycia, mimo to jednak postępowe. Koniec miesiąca to ogólnopolski ruch społeczeństwa maszerujący do lokali wyborczych. Bowiem 28 czerwca zostały przeprowadzone wybory prezydenckie. Własny długopis, maseczka na twarzy oraz dezynfekcja rąk i można oddać głos. Sam wynik również wiele mówi, nawet gdy porównamy go z panującą wtedy pandemią. Lecz nie o tym mój wywód. Liczba zachorowań stale niestety wzrasta i opanowuje całą Polskę.
VII Lipcowy wzrost zachorowań i jego tempo jest w skali kraju i świata przerażająco wysokie. Wirus nie ustępuje na krok. Z dnia na dzień słyszymy o coraz to większej liczbie zmarłych na Covid-19. Ogólna liczba zarażonych w całej Europie przekracza 3 mln osób. I choć rząd podjął decyzję o poluzowaniu kolejnych restrykcji w pierwszej połowie miesiąca, to pod jego koniec postanowił już z dalszych poluzowań zrezygnować. Lipiec to też czas kolejnych wyborów. Odbyła się druga tura i tak jak w poprzedniej, z tymi samymi obostrzeniami. Nie można też cicho i obojętnie przejść obok bezrobotnych i tych, którzy nagle stracili pracę. Liczba bezrobotnych wzrosła. Prawie co siódmy obywatel stracił w wyniku pandemii zatrudnienie. Skutek: jeszcze możliwe migracje zarobkowe. Polska, jako kraj jest nastawiona i w trakcie przygotowań do II fali pandemii wirusa.
VIII Sierpniowe sielanki, prażące słońce, ruch turystyczny, ekonomiczny, handlowy i gastronomiczny to jeden wielki obrazek, który w dużej mierze przyczynił się do kolejnych wzrostów zachorowań w porównaniu z poprzednim miesiącem. I choć mimo przywrócenia obowiązku noszenia maseczek w przestrzeni publicznej, liczba chorych nie spadała. Co z tego, że idąc ulicą mam założoną maskę, skoro wchodzę na teren restauracyjnego ogródka i ją zdejmuję. Co z tego, że restauracje obsługują co drugi stolik, a obsługa nosi maseczki. Właśnie nic. Państwo podjęło absurdalne decyzje na okres letni, na czas wakacji. Wiele z nich powinno być przemyślanych jeszcze milion razy. Może wtedy rok 2020 potoczyłby się inaczej i był widziany w pozytywnych barwach.
IX Pierwsze dzwonki szkolne, inauguracje to typowy wizerunek jesiennej aury wrześniowej. W tym roku szczególnie budziły kontrowersje i obawy decyzje rządu, który postanowił wysłać dzieci do szkoły. Na szczególną uwagę zasługuje kwestia tych najmłodszych, przyszłych pokoleń naszego kraju. Czy odpowiednim było posłanie ich do szkoły? Statystyki mówią same za siebie. Niekoniecznie. Wzrost zachorowań drastycznie wzrósł. Oczywiście możemy teraz spekulować, czy spowodowane to było wpuszczeniem najmłodszych w progi placówek oświatowych. Tym bardziej, że wrzesień to miesiąc 1000 przypadków ozdrowieńców, najwyższy uzyskany wynik od początków pandemii. Są plusy, są minusy; dobre i złe oblicze. Z powodu wzrostowej tendencji liczby chorych w tymże miesiącu, Polska jako kraj została podzielona, niczym Republika Niemiecka po II wojnie światowej. Odwzorowanie kartograficzne Polski teraz mieni się w żółtych i czerwonych barwach, a podział administracyjny Polski wyznaczają teraz strefy zachorowań. Czerwone strefy z mocnymi obostrzeniami, żółte z mniejszymi, jednakże również o podwyższonym wskaźniku pandemicznym. Co słychać na świecie? Francja odnotowuje najwyższy dzienny wzrost zachorowań od początku – 13,5 tys., a wskaźnik Indii przekroczył od początków 5 mln.
X Kolejne naukowe początki. Tym razem kolejny miesiąc zaczynamy od inauguracji roku akademickiego na uczelniach wyższych. Tutaj również żadnych nowości czy jakiejkolwiek oznaki powrotu do normalności. Inauguracje i wystąpienia dziekanów odbywają się online, natomiast wszyscy studenci i wykładowcy spotykają się na wykładach w wirtualnych salach. Jedynym wyjątkiem są pierwsze roczniki, które dopiero wkraczają w akademicki świat. Oni jako nieliczni przekraczają progi uniwersytetów i politechnik, w celu zapoznania się wzajemnie. Tak czy siak wirtualny obrazek nauki pozostaje codziennością, niczym ten z lutego. Wzrosty zachorowań w dalszym ciągu wykazują tendencje wzrostowe. Sopot jako jedno z miast trójmiejskich zostaje objęty żółtą strefą. Policja i liczni przedstawiciele służb porządkowych mają pełne ręce roboty. Bowiem nie wszyscy chętnie noszą maseczki w przestrzeniach publicznych. To sprawia, że w wielu miastach mandaty sypią się, jak liście z drzew w okresie złotej jesieni, czyli bardzo szybko i w dużej ilości. Październik to też okres kontrowersyjnego przemówienia J. Kaczyńskiego[11]. Szczerze powiedziawszy, miałem osobiste wrażenie, że cofnąłem się w czasie do 1981r., kiedy to Wojciech Jaruzelski[12] ogłosił stan wojenny. Podobieństw między tymi dwoma wystąpieniami jest rażąco podobny. Jego treść też pozostawia wiele do życzenia, czym wywołuje ogromną burzę wśród obywateli. Ehh, nic tylko śpiewać: „Józek, nie daruję Ci tej nocy”[13].
XI „Wszyscy święci balują w niebie”[14], bo nie muszą przeżywać okresu panującej pandemii. Tak w zwięzły sposób można by opisać listopadowy okres zadumy. Zadumy, gdyż już na samym początku powinniśmy udać się na groby, do swoich bliskich zmarłych. Władze niestety postanowiły nam to uniemożliwić zamykając na ten okres wszystkie cmentarze. Powód wiadomy: ograniczenie zgromadzeń. Niestety nie było to dobre posunięcie. Kolejny niezbyt przemyślany krok rządu, wywołujący rozgniewanie ludzkie. Nie odbyło się oczywiście bez nielegalnych wdarć na teren cmentarzysk czy zwykłego pozostawienia zapalonych zniczy, ale pod zamkniętymi bramami wejściowymi. Przykre było nie mogąc „porozmawiać” ze zmarłym dziadkiem, który odszedł rok temu. Choć mimo panującej pandemii, ludzie jednoczą się i solidaryzują w jeden wspólny organizm, walcząc o swoje. Mianowicie, ludzie wychodzą na ulicę wielu polskich miast, w tym i u nas w Gdańsku, aby protestować przeciwko „lockdown’owi”[15] i zamknięciu lokali gastronomicznych, pozbawiając tym samym młodych ludzi, zatrudnienia. A w tym i moją skromną osobę. Na portalach społecznościowych, ogłaszają się organizatorzy strajków, przedstawiając plan spotkań. Listopad to nie tylko strajki gastronomiczne, ale i strajki kobiet, które z wielkim oburzeniem i żalem muszą wyjść na ulicę, by chronić swoich praw, wolności i wyboru. A wszystko zaczęło się od uchwalenia ustawy antyaborcyjnej, na którą wielki wpływ wywarła K. Gondek[16]. Strajki te przeobrażają się w ogólnopolski strajk kobiet i nie tylko nich. Na ulice wychodzą wszyscy: młodzi, starsi, kobiety, mężczyzny. Sam byłem uczestnikiem wielu z nich, zarówno gastronomicznych, jak i strajku kobiet. Jeśli ktoś przekracza bardzo cienką granicę zaufania społecznego i wchodzi z butami, a nawet traperami w nasze życie, to nie możemy siedzieć bezczynnie. Temat strajków oczywiście wywołał ogromne dyskusje i kłótnie polityczne, dla których strajki to tylko pretekst do zrzucenia winy. Bowiem wg władz, to ludzie którzy postanowili wyjść na ulicę i strajkować, przyczynili się do wzrostu zachorowań. Sama wypowiedź prezesa PiS z mównicy sejmowej wzbudziła wielkie poruszenie wśród ludu. J. Kaczyński nakazywał kobietom by: „zdjęły wreszcie te błyskawice SS-mańskie”[17]. Bardzo słaba wypowiedź Jarosławie. Zerknij najpierw w historię polsko- niemiecką, a dopiero potem się odwołuj. Ciężkie chwile przeżywają wszyscy. W tym i studenci, którym zostało odebrane prawo do wypożyczania książek, gdyż rząd postanowił zamknąć wszystkie biblioteki miejskie. Czy przez to polepszyły się dane statystyczne? Nie. Studenci zostali pozostawieni sami sobie, bez dostępu do literatury naukowej. A prace zaliczeniowe nie napiszą się z wody i powietrza.
XII „Jest taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy”[18]. Otóż dotarliśmy do grudnia, ostatniej prostej w niezbyt przyjemnym 2020r. Zbliża się okres świąt, rodzinnych spotkań i szampańskiej zabawy sylwestrowej. Ale jak to, zaraz, zaraz! To nie jest obraz grudniowej aury. Z powodu szalejącej pandemii ówczesne władze wprowadziły kolejne obostrzenia związane ze świętami i imprezą sylwestrową. Na ich podstawie to był kolejny raz gdy spędziliśmy święta w wąskim gronie najbliższych osób, z zakazem większego przemieszczania się. Decyzja ta utrudniła większości Polakom celebrację tego, jakże ważnego okresu z najważniejszymi osobami, którzy niekoniecznie mieszkają blisko nas. Kolejny raz mimo radosnego okresu, w kącikach ust pojawia się smutek, a z oczy wydostają się pojedyncze łzy. Sytuacja niezbyt inaczej wyglądała w sylwestrową noc. Podczas niej wszyscy siedzieli w domach i zostali ograniczeni poprzez zakaz przemieszczania się między godziną 19:00, a 6:00. Wszystkie kluby i puby zostały zamknięte. Imprezy sylwestrowej nie słychać nigdzie. No chyba że, z pieleszy domowych zaciszy, z których to dudniła głośna muzyka każdego kalibru. Dla wielu z nas był to zapewne pierwszy Sylwester od dawna spędzony w domu z rodzinami. Ale chyba udało nam się to przeżyć. W końcu spędzamy ze sobą już mnóstwo czasu od marca, nierzadko poznając tak naprawdę siebie nawzajem. A czasem dochodząc do wniosku, że fajną ma się rodzinkę. Przecież grunt to rodzinka, „...nie cieszy gdy jest, lecz kiedy jej ni ma samotnyś jak pies”[19].
Porobiło się w tym naszym 2020 roku. Zostawiliśmy wystawieni na ciężkie próby, stawiając nas, ludzi, w niewygodnych sytuacjach. Niejeden z nas utracił zatrudnienie. Niejeden z nas musiał walczyć o swoje. Można szczerze powiedzieć, iż miniony rok był krajem absurdu, z którego dużo się nauczyliśmy. Dowiedzieliśmy się ile tak naprawdę znaczymy dla przedstawicieli rządowych. Przekonaliśmy się, że wcale nie trzeba iść do lekarza by wyzdrowieć. Uleczy nas ciepły jego głos ze słuchawki telefonu. Kobiety zostały wyprowadzone z równowagi, poprzez ustawę antyaborcyjną. Studenci zostali pozbawieni kontaktu z literaturą naukową. Po co czytać? Kto to robi? Przecież jest internet i to on wszystko załatwi za nas. Możliwe jest, iż poznaliśmy oraz nauczyliśmy się żyć z samym sobą i innymi, odkrywając coraz to nowsze aspekty. Może odkryliśmy w sobie inne, nieznane dotąd umiejętności. Może mąż nauczył się gotować, a żona naprawić kran. Może doceniliśmy to co mamy i kogo jeszcze mamy obok siebie. Może może może. Pytanie tylko jakie? Czerwone, żółte, a może czarne. Smutek, żal, choroba, ból i cierpienie, ale i siła, determinacja i upór. Taki właśnie był 2020 rok – gorący jak ogień, czasami płynny jak woda, od czasu do czasu zimny jak wiatr, a niekiedy i z nowymi możliwościami odkrycia jak ziemia.
[1]Termin określający dżumę, czyli jedną z największych epidemii w dziejach ludzkości z XIV wieku.
[2]Termin określający wyjątkowo groźną pandemię grypy z lat 1918-1920.
[3]Światowa Organizacja Zdrowia, działająca w ramach ONZ, której celem jest ochrona zdrowia ludzkiego.
[4]Amerykański informatyk i przedsiębiorca, twórca korporacji Microsoft i główny prywatny darczyńca na rzecz WHO, który finansuje badania nad wirusem. Ostrzegał przed pandemią.
[5]Jest to słowo utworzone przez skrócenie wyrażenia składającego się z więcej niż jednego członu.
[6]Pracownik Instytutu Filologii Germańskiej oraz Zakładu Języka Niemieckiego i Translatoryki; germanistka i tłumaczka na UG.
[7]Amerykański film fabularny z 1990 w reżyserii Chrisa Columbusa.
[8] Jeden z popularniejszych utworów z repertuaru zespołu Czerwone Gitary, dotyczący egzaminu dojrzałości.
[9]Polska polityk i producentka filmowa; wicemarszałek Sejmu VIII i IX kadencji, która kandydowała na urząd prezydenta RP w 2020 roku.
[10] Usługa internetowa oparta na chmurze zawierająca zestaw narzędzi i usług służących współpracy zespołowej.
[11]Polski polityk, prezes partii Prawo i Sprawiedliwość; brat bliźniak zmarłego w 2010r. Lecha Kaczyńskiego.
[12]Polski polityk i dowódca wojskowy, który w nocy z 12/13 grudnia 1981r. Stanął na czele Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego.
[13]Jeden z popularniejszych utworów z repertuaru zespołu Bajm, którego wokalistką jest cudowna Beata Kozidrak. Utwór swoimi treściami przekazuje ukryte treści, z którymi borykała się społeczność z 1981r.
[14]Jeden z popularniejszych utworów z repertuaru zespołu Budki Suflera, którego wokalistą jest Krzysztof Cugowski.
[15]Lockdown (ang.) - zakaz wyjścia; wszelkie ograniczenia w przemieszczaniu się, nakazujące ludziom pozostanie w domach.
[16]Polska aktywistka antyaborcyjna i konserwatywna, która stała się obiektem ataków przez społeczeństwo po wprowadzeniu przez rząd ustawy antyaborcyjnej.
[17]Cytat pochodzący z kontrowersyjnej wypowiedzi z mównicy sejmowej z dn. 18 listopada 2020r.
[18]Jeden ze sztandarowych utworów z repertuaru zespołu Czerwone Gitary, z Sewerynem Krajewskim na czele.
[19]„Rodzina, ach rodzina” – jedna z popularniejszych przyśpiewek kabaretowych, którą wykonywał Kabaret Starszych Panów.